Historykon

Z dziejów Kościoła w Filipowie

admin,

 Polska niepodległa – lata 968-1772

Już w XVI wieku na terenie Filipowa większość religijną stanowili katolicy.  Z listu Zygmunta Augusta (pisanego w 1567 roku) wynika, że w nowym miasteczku- Filipowie istniał już kościół z księdzem Maciejem Brulińskim.

 

Tuż po założeniu miasta Zygmunt August na mocy przywileju, wydanego w Warszawie w dn. 29 VII 1571 uposażył parafię z istniejącym już drewnianym kościołem p.w. Świętego Ducha, nadając ówczesnemu plebanowi Jakubowi Grzebskiemu 3włóki w miasteczku na folwark, 3 włóki obok włók wójtowskich na osadzenie poddanych, 4 place na poświątne, 1 na plebanię, 1 na karczmę oraz ustalił dziesięciny z miasta i wsi.

Przywilej królewski zezwalał na kolendę z dymów, prawo łowienia ryb 3 razy w tygodniu i wolne mlewo w młynach królewskich. Nadane włóki polecił wymierzyć Janowi Witkowskiemu, leśniczemu perstuńskiemu i nowodworskiemu.


Przy kościele już w wieku XV wieku istniała szkoła parafialna, której w 1585 roku Stefan Batory nadał 7 włók gruntu, wydzielonych z gruntów miejskich usytuowanych pomiędzy Zusenkiem, Motulami i Tabałówką. Wszelkie dochody z tych gruntów nie mogły pójść na rzecz miasta czy starostwa, a jedynie na potrzeby nauczyciela.

Kościół p.w. Wniebowzięcia NMP usytuowany został na uboczu od rynku na najwyższym punkcie wzniesienia miejskiego przy drodze prowadzącej do Przerośli. W bliżej nie określonym czasie połączono ulicę Młyńską z Kościołem ulicą Kościelną, która biegła na tyłach parcel tworzących wschodnią pierzeję rynku. Ulica ta w okolicy Kościoła łączyła się z traktem prowadzącym do Przerośli.

15 lipca 1592r. komornik raz jeszcze wymierzył 6 włók plebańskich. Na nadanych włókach ksiądz założył wieś Tobołówkę. Obie wsie plebańskie sąsiadowały ze sobą.
Jak podają źródła – przy kościele znajdował się szpital parafialny. W 1602 roku Maciej Janczewski w swym testamencie przepisał nań datek (5 kop.)
7 V 1605 roku najprawdopodobniej ks. Paweł Jurewicz przeprowadził w parafii filipowskiej wizytację. Jej rezultatem był regestr przedmiotów stanowiących własność Kościoła.
W zapiskach dotyczących miejscowości odnajdujemy też opis sporu między księdzem Mateuszem Choromańskim, proboszczem filipowskim ze Stanisławem Górskim, wójtem Filipowa. Jego przebieg odnotowano w miejskich księgach radzieckich.

6 I 1606 roku duchowny oskarżał wójta o wyrządzanie mu „różnych potwarz, łajania i krzywd”. Proces toczył się zarówno przed sądem miejskim filipowskim, jak i grodzkim powiatu grodzieńskiego. Proboszcz Filipowa miał nawet zostać pobity przez mieszczan, o czym mówi pozew konsystorski z 7 VIII 1607 roku.
Tenże sam wójt w 1620 roku powiększył uposażenie parafii zapisując 28 III 1620 roku za duszę swoją i swojej żony Doroty z Nieczkowskich proboszczowi Grzegorzowi Długołęskiemu na utrzymanie kaplicy 1 włókę w polach miejskich i pół włóki w Wólce Dmusowej. Prawdopodobnie jednak wkrótce doszło do kolejnego nieporozumienia, gdyż w 1623 roku Stanisław Górski wraz z innymi osobami pisał kolejną skargę do biskupa wileńskiego na proboszcza filipowskiego „względem sprzedaży półtorej włóki gruntu z zabudowaniami”.
Zmiany proboszczów i wójtów w Filipowie nie przynosiły końca toczących się waśni między dwoma organami „władzy”. Jeszcze na początku lat 60-tych XVII stulecia na tym polu odbywały się procesy sądowe.

W XVII wieku parafia filipowska stanowiła jedną z 11 parafii dekanatu Oliwita. Jako jeden z ośmiu kościołów dekanatu stanowiła fundację królewską. Monarcha pełnił tu funkcję patrona i kolatora. Rejestr podymnego pobranego w 1653 roku z diecezji wileńskiej podaje, iż ksiądz filipowski w owym czasie dysponował sześcioma dymami, z czego musiał zapłacić 9 zł podatku.

 

Klęska hetmana Gosiewskiego w Bitwie pod Filipowem ( 22 X 1656r. ) skutkowała zniszczeniem miejscowości. Na długi czas zahamowała rozwój miasteczka. Pożar miasta i epidemie dodatkowo je wyludniły i zubożyły. Przy okazji wizyty dziekańskiej w 1662 roku sporządzono inwentarz przedmiotów pozostałych po przejściu nieprzyjacielskich armii. Kościół przetrwał, jednak ksiądz Jan Kurczewski określił go jako „opuszczony”.
Nowy, również drewniany p.w. Najświętszej Marii Panny powstał dopiero w 1718 roku.

okres rozbiorów – lata 1772/1795-1914,

W „ Opisach parafii diecezji wileńskiej z 1784 roku T.3 Dekanat Olwita” opracowanym przez T.Naruszewicza odnajdujemy wpis:

(nr 376, k.41) Opisanie parafii filipowskiej
Kościół parafialny, w mieście JKM Filipowie położony, w powiecie grodzieńskim, w dekanacie olwickim. Wioski i miejsca do tej parafii należące są w tymże powiecie, według porządku alfabetu ułożone”:
Białe Jeziorka, JW. JM pana Puzyny, brygadiera Kawalerii Narodowej Hussarskiej, starosty filipowskiego. Położone na zachód letni względem kościoła parafialnego mila wielka, nad samą granicą pruską,
Czostków, dwór starościński i wioska o 300 kroków od niego odległa. Leży na północ 1 mile dobre od kościoła.
Czarne, należące do starostwa, na zachodzie letnim i północą, nad jeziorem nazywanym Czarne, mila od kościoła, nad granicą pruską.
Dębszczyzna, folwark skarbowy JKM, między wschodem letnim i południem mila mała.
Jemieliste, należące do starostwa, na wschodzie, mila prętowa.
Motule, JW JM pani Puzyninej, chorążynej upickiej, dwór i wioska, leży między południem i wschodem. Wioska od dworu odległa o prętów 500, 1 mile od kościoła, nad ruczajem Olszanka o kroków 48.
Masalszczyzna, do wyż. Wspomnianego dworu należąca, nad jeziorem Rospuda nazwanym, na północ, 1 mile.
Olszanka, należąca do starostwa, na wschodzie zimowym 1 mile mierne, nad ruczajem Olszanka nazwanym.
Omilanowszczyzna, dwór JM pana Kordiera. Leży na wschodzie mila dobra, nad jeziorem Jemieliste nazwanym.
Piecki, skarbowe JKM, leży na wschodzie 11/2 mile.
Rakowo, do starostwa należące, leży między północą i zachodem zimowym.
Szafranki, do starostwa należące, na samym południu 1 mile, leży nad rzeką Rospudą, nieportową.
Szupienie, do starostwa należąc, leży na zachód letni, 3 mili.
Turówka, skarbowa JKM, leży na wschodzie zimowym, mil 2 od kościoła, nad jeziorem Użewki.
Tabołówka, do plebanii filipowskiej należąca, między wschodem i północą, 1 mili dobre, leży nad ruczajem Olszanką nazwanym.
Wólka, do starostwa należąca, leży na zachodzie letnim, 1 mili, nad jeziorem Rospuda nazwanym.
Zusno, JJM księży kamedułów, między wschodem i południem, 3 mili od kościoła, leży nad ruczajem Olszanka zwanym.
Zorgowizna, 1 mieszkający, należy do starostwa JKM, leży między wschodem i południem, 3 mile od kościoła. (…)

Po trzecim rozbiorze Polski, część parafii diecezji wileńskiej- w tym parafia filipowska- znalazła się w zaborze pruskim. Za czasów Królestwa Polskiego po 1815 roku założono nowy cmentarz za miastem, po lewej stronie drogi wiodącej do Bakałarzewa. Cmentarz był nie ogrodzony, ludzie więc niechętnie grzebali tam zmarłych. Zdarzało się, że pochówku dokonywano nadal przy kościele. Na cmentarzu – w roku 1824 rozpoczęto budowę cmentarnej kaplicy, która spełniała swą funkcję do I wojny światowej. Wykonawcą prac był właściciel Motul, Ksawery Ciemnołoński. a środki zebrał ks. Antoni Damazy Rukk z pokładnego, czyli opłaty za pochówek zmarłego.
30 czerwca 1818 roku papież Pius VII bullą Ex imposita Nobis erygował Diecezję Augustowską czyli sejneńską, w której terytorium znalazła się parafia filipowska.
W czasie powstania listopadowego Kościół katolicki w Polsce odgrywał bardzo ważną rolę. Wbrew zakazom, płynącym wprost z Watykanu i odgórnych dyrektyw państwowych księża odprawiali Msze za Ojczyznę, organizowali składki na cele powstańcze, głosili patriotyczne kazania. Część z nich wzięła udział w walkach jako kapelani lub z bronią w ręku, inni poprzez płomienne kazania zachęcali naród do walki o wolną Polskę. W Filipowie również zbierano biżuterię i przekazywano ją do Suwałk, stamtąd zaś przekazywana była oddziałom powstańczym.

 

W 1838 roku wzniesiono w Filipowie kościół, zbudowany w oparciu o projekt wzorcowy Ch. P. Aignera. Źródła podają, iż został on wyrestaurowany kosztem parafian „staraniem ks.J Myszkiewicza” w 1841 r. i powiększony w 1884 przez księdza W. Sienkiewicza.

 

Pisząc o dziejach parafii należy wspomnieć też postać księdza wikariusza Jana Krzywickiego. Za aktywny udział w manifestacjach i procesjach patriotycznych oraz pomoc i poparcie dla terenowych oddziałów powstańczych został aresztowany w końcu grudnia 1863 roku przez
władze carskie.

Ksiądz Jan Krzywicki „okazał się być winnym w miewaniu podburzających kazań, zachęcających naród do powstania, w formowaniu rewolucyjnych plakat i list popisowych buntowników. Oprócz tego i w częstym wyjeżdżaniu do band buntowników dla słuchania spowiedzi, osądzonych na śmierć i umierających, z powodu jego złych tendencji, mogących być szkodliwymi dla kraju, namiestnik Królestwa, nie oddając pod sąd, nakazał wysłać do jednej z oddalonych guberni w Cesarstwie pod surowy dozór policyjny”.
Ksiądz Krzywicki przebywał w guberni penzeńskiej. W 1884 roku pozwolono mu wrócić do kraju.

Interesujący jest również fakt pomocy powstańcom przez mieszkańców parafii Filipów. Jak pisze J. Szlaszyński „interesujące jest to, iż pomocy materialnej „Wawrowi” udzielali także właściciele dworów położonych poza obszarem zasadniczych ruchów oddziałów powstańczych, jak Stanisław Lineburg z Motul, który brał także udział w formowaniu oddziału żandarmów czy ziemianka Baum z Czostkowa”.

I połowa XX wieku

Po wizytacji księdza ordynariusza Czesława Falkowskiego, ksiądz Julian Akielewicz powierzył warszawskiemu muzykowi i znakomitemu budowniczemu organów Leopoldowi Hartmanowi budowę organów w Filipowie 1905 rok. Kościelny chór oraz muzyczną oprawę Mszy i koncertów okolicznościowych prowadził wówczas Antoni Jagłowski, doskonały organista i muzyk, wielki patriota. W pamiętnikach jego córki znajduje się opis zniszczenia Kościoła p.w. NMP w Filipowie w październiku w pierwszym roku I wojny światowej.

Filipowski Kościół został sprofanowany przez okupujących miejscowość Niemców. Wysadzono wieżę kościelną, która znajdowała się we frontonie Kościoła.

Tak wspomina ten okres Teodozja Jagłowska:
„Siedzimy w oknie, bo naprzeciw kościoła mieszkaliśmy, widzimy, że Niemcy już wyciągają drut połączony z dynamitem na zewnątrz i wychodzą z nim poza bramę…My w płacz, że i naszego tatusia mogą zgubić. Tymczasem jeden z nich wpada do nas i każe czym prędzej opuścić dom przed eksplozją i odejść(…) Odbiegliśmy niedaleko, gdy za nami rozległ się straszny huk i wstrząs. Obejrzeliśmy się- w miejscu wieży kościelnej wznosi się olbrzymi kłąb pyłu. Zawróciliśmy od razu do domu. Za parkanem cmentarza okalającego kościół sterty głazów i cegieł wśród miału rozbitego tynku”.

Zabezpieczeniem budynku zajęli się mieszkańcy parafii pod kierownictwem proboszcza, księdza Dworanowskiego. Założono prowizoryczne drzwi i zabezpieczono budynek.
W latach 1923-1937 stanowisko proboszcza w Filipowie pełnił ks. Stanisław Dąbrowski.W jego wspomnieniach zamieszczonych w Kronice banku Filipów znaleźć można opis dokonań parafian:

„Niniejszym zaświadczam, że będąc proboszczem w Filipowie pow. Suwalskiego od 1923-1937 roku prócz pracy przy odbudowie kościoła zniszczonego w czasie pierwszej wojny 1914-1918 obywatele tej parafii i gminy chętnie garnęli się do pracy społecznej. Po pierwsze wybudowali remizę strażacką na obecnym rynku, w której odbywały się zebrania strażackie, gminne, stowarzyszenia młodzieży pt „Strzelec”, biblioteka, obok pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego. Kosztem własnym wybudowali duży dom parafialny, który i obecnie stoi, w którym mieściły się: Kasa Stefczyka, sala dla zebrań młodzieży i starszych, mieszkanie dla miejscowego lekarza, przytułek dla starców, mieszkania dla ks. wikarego, organisty i zakrystiana (…)”

We wspomnieniach o duchowieństwie diecezji łomżyńskiej w latach II RP odnajdujemy również opis sytuacji, gdy proboszcz musiał zwrócić się do biskupa w sprawie oszczerstw ze strony jednej z parafianek.

„W 1926 r. Franciszka Rembiszewska z Filipowa rozpowiadała, że miejscowy proboszcz na spowiedzi kazał kraść u mankietników, a kto ukradnie, nie grzeszy. Proboszcz prosił biskupa, by mógł wystąpić na drogę sądową w celu uzyskania satysfakcji. Jeżeli tak było, pisał biskup do dziekana w Suwałkach, niech on zażąda od kobiety odwołania oszczerstwa. Jeżeliby tego nie uczyniła, pozwala księdzu z Filipowa zwrócić się do prokuratora, aby Rembiszewskiej wytoczył proces. Prokurator powinien tym się zająć, ponieważ oszczerstwo dotyczy urzędowej funkcji kapłańskiej. Kobieta odwołała swój zarzut.”

W owym czasie na każde stawienie się w sądzie świeckim, księża otrzymywali pozwolenie od biskupa. W opisach znaleźć można informację, iż w 1938 roku ks. Stanisław Makiel stawił się w sądzie w charakterze świadka, w sprawie przypuszczalnej kradzieży cegły kościelnej przez parafianina.

 

Już na początku wojny Niemcy zgodnie z dyrektywą z 7 IX 1939 roku rozpoczęli aresztowania i wysiedlenia inteligencji, w tym także duchowieństwa z zajętych terenów. Masowe wywózki do obozów koncentracyjnych rozpoczęto już w kwietniu 1940. Taki los spotkał wikariusza filipowskiego- ks. Konstantego Roszkowskiego.

Przed wojną piastował on m. in. urząd profesora gimnazjum im. św. Kazimierza w Sejnach. Wraz z rozpoczęciem wojny schronił się do Filipowa. Tam pełnił obowiązki wikariusza parafii. 7 kwietnia 1940 r.  Niemcy aresztowali go pod zarzutem podtrzymywania ducha oporu przeciw narodowi niemieckiemu. W obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen i Dachau był bity za „wymordowanie volksdeutschów na Suwalszczyźnie”. Wycieńczonego wywieziono do krematorium w Linzu, gdzie zmarł 20 listopada lub 14 października 1942 r.

Wśród osób aresztowanych w kwietniu i wywiezionych do obozu koncentracyjnego był również ks. Antoni Złotorzyński, urodzony w Filipowie (syn Stanisława i Heleny z domu Wiszniewska).

W 1933 roku po uzyskaniu matury wstąpił do seminarium w Łomży. Tuż po święceniach kapłańskich w 1938 roku rozpoczął studia specjalistyczne z Pisma Świętego na Uniwersytecie Warszawskim. Latem 1939 roku przebywał na urlopie w rodzinnych stronach. Po ogłoszeniu mobilizacji i powołaniu kapłanów wojskowych zastępował na stanowisku administratora parafii wigierskiej. Przebył obozy w Działdowie, Sachsenhausen i Dachau. Więziony i poddawany drastycznym eksperymentom medycznym był również dawny wikary parafii filipowskiej- ks. Henryk Białokoziewicz (w parafii filipowskiej w l. 1926-27).

Już w grudniu 1939 r. władze niemieckie wydały rozporządzenie, na mocy którego konfiskowano mienie, w pierwszej kolejności należące do Polaków i Żydów. Na tej podstawie zabierano lub rekwirowano kościelną ziemię, mieszkania, plebanie, budynki parafialne itd.

 

Księgi stanu cywilnego z Filipowa wywieziono do Królewca, zaś większość cennych rzeczy zarekwirowano.

 

Oddziały niemieckie bardzo szybko zajęły Filipów. Najcięższe walki między oddziałami niemieckimi a radzieckimi toczyły się tu od października 1944 r. do stycznia 1945r. Filipów został całkowicie zniszczony, kościół ograbiony i zdewastowany. Władze komunistyczne już od początku rozpoczęły szczegółowy nadzór nad działalnością kościoła katolickiego. Ocenie poddany miał być stosunek do polityki rządu i ewentualne kontakty z podziemiem. Władze interesowały się działalnością duchowieństwa na terenie szkół, wśród organizacji młodzieżowych (ZMP, SP, ZHP, Sodalicje) oraz Caritasu.

 

Nieufne i nieprzychylne wobec władz komunistycznych nastawienie duchowieństwa ujawniło się w Filipowie poprzez wywieszenie w nocy z 17 na 18 IV 1949 roku  sześciu ulotek nawołujących do wychowania młodzieży w duchu katolickim i krytykujących „dobrobyt” lansowany na wzór sowiecki.

Współczesność

Po zniszczeniach wojennych filipowski kościół został odbudowany dzięki staraniom proboszcza Antoniego Kowalczyka i Henryka Pogorzelskiego.

 

Dzięki staraniom księdza Kazimierza Uszyńskiego w 1978 roku został powiększony przez przedłużenie bocznych naw, co powiększyło kaplice i zakrystię.

 

Budowla posiada trzy nawy i reprezentuje styl dorycko-klasycystyczny, jej mury są pokryte blachą. Posadzka wewnątrz kościoła została wykonana z marmuru.

 

W nastawie ołtarza głównego jest umieszczany obraz (zależnie od okresu liturgicznego wymienia się go). Ołtarz soborowy razem z podium pochodzi z katedry św. Wojciecha w Ełku i został zainstalowany w 1999 roku.

Kościół zdobią obrazy zrekonstruowane przez Witalisa Jędzula- mieszkańca Filipowa.
Były to stare płótna, które proboszcz parafii filipowskiej ksiądz kanonik Wacław Polowczyk uratował przed wyrzuceniem.

Piękne pod względem artystycznym dzieła nieznanego autora miały spękaną farbę, dziury w płótnie i wyblakłe kolory. Malowanie obrazów „Świętego Antoniego” „ Jezusa na obłokach” zajęło prawie rok. Ramy do obrazów wykonał stolarz Dariusz Szuliński.

 

Szuliński wspólnie z proboszczem podjęli decyzję o wymianie starych ławek kościelnych. Przez kilka tygodni podróżowali po okolicznych kościołach poszukując inspiracji. Na początku XXI wieku nowe ławy i ramy okienne znalazły się w kościele filipowskim.

Kolejny remont z czasów obecnego księdza Stanisława Kukowskiego dotyczył odrestaurowania świątyni na zewnątrz i wewnątrz.

 

Opracowała: Katarzyna Panek

 

Literatura:
W. Jemielity, Władze kościelne i cywilne w Królestwie Polskim na przykładzie diecezji sejneńskiej 1818-1918, Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny R. 53, nr 1/2 (2010), s. 367-386.
W. Jemielity, Z życia duchowieństwa diecezji łomżyńskiej w latach 1919-1939, Studia Teologiczne : Białystok, Drohiczyn, Łomża T. 27 (2009), s. 321-337
A. Matusiewicz, Cmentarz katolicki w Filipowie, Jaćwież.
T. Naruszewicz „Opisy parafii dekanatu Olwita z 1784 roku, oprac. Tomasz Naruszewicz, Suwałki 2013, Biblioteka Rocznika Augustowsko-Suwalskiego, t. III,
Jerzy Wiśniewski, w Studia i materiały do dziejów Suwalszczyzny, Białystok 1965,
Strony:
https://bg.uwb.edu.pl/rocznik-bialostocki/files/RB12_011.pdf
http://www.astn.pl/r2006/kosciol.htm
http://www.studiateologiczne.pl/do_pobrania/studia_teologiczne_nr_27_2009.pdf
http://www.studiateologiczne.pl/do_pobrania/studia_teologiczne_nr_24_2006.pdf