Historykon

Kevin Powers „Żółte ptaki”

admin,

Nie ma sprawiedliwej wojny. Samo znaczenie tego słowa wyznacza przemoc, wrogość w stosunku do drugiego człowieka, śmierć, strach, grozę i rozpacz. Można w sposób poetycki opisać bohaterstwo, odwagę i bohaterów, można jednak przedstawić wojnę tak, jak Kevin Powers- jako stygmat, piętno na duszy jej uczestników. Ślad, który mimo wysiłków, by zapomnieć, rzutuje na każdy dzień ich życia .

Zagłębiając się w lekturę, przeżywamy grozę wojennej rzeczywistości, gdy każdy z żołnierzy, w każdej chwili mógł być pozbawiony jedynej ważnej wartości- życia.

 

„Wojna próbowała nas zabić wiosną(…), modliła się, ocierając się o ziemię tysiącem swych żeber (…) jej białe rozwarte oczy wyzierały z ciemności” – pisze Powers i jest to opis przerażający.

 

Bartle- główny bohater opisuje swój pobyt w Iraku w taki sposób, że wyczuwa się atmosferę strachu i beznadziejności. Każdy przeżyty dzień jawi się jako cud- z nieuchwytną nadzieją na dzień kolejny, następny i choćby jeszcze jeden. Być może dla obserwatorów, czy polityków sterujących tymi krwawymi żniwami są to statystyki, którymi cieszą się lub martwią w zależności od strony po której się znajdują- dla żołnierzy jednak każda śmierć jest częścią traumy od której nie można się uwolnić. Stałe napięcie, irracjonalne zachowania nim spowodowane odbijają swoje piętno nie tylko na sposobie myślenia, lecz również na psychice.

John Bartle swoje wspomnienia przekazuje w formie niezwykle ekspresyjnej. Doskonałe opisy terenów pustynnych, miasta Al Tafar, placów, nielicznych drzew, kwiatów sprawiają, że czytelnik próbuje wyobrazić sobie te miejsca jako zwykłą, bezpieczną przystań do życia. Tym bardziej więc przeraża fakt, iż ponury dotyk śmierci nawiedza te strefy.

 

Widzimy ludzi- najwyższe w hierarchii istoty- opanowane żądzą zabijania. Giną mężczyźni, kobiety i dzieci, winni i niewinni. Sam fakt uczestnictwa w wojnie w Iraku jest wystarczająco dramatycznym przeżyciem. Losy bohatera są jednak nierozerwalnie sprzężone z żołnierzami z oddziału, w tym z młodszym towarzyszem, Murphem- z którym Johna łączy przyjaźń. Jest to przyjaźń trudna, gdyż Bartle, kilka lat starszy od kolegi czuje się za niego odpowiedzialny, ponieważ taką obietnicę złożył matce Murpha.

 

Młodzi mężczyźni wspólnie przeżywają koszmar wojny i nie można stwierdzić, iż w miarę rozwoju akcji uodporniają się na sytuację, w jakiej się znaleźli. Lektura znakomicie opisuje „stan ducha” bohaterów , zawiera obraz degeneracji psychiki ludzkiej pod wpływem stresu, a następnie całokształt zmian w ich osobowości i łączności ze światem. W książce odnaleźć również można całą gamę zachowań obserwatorów- rodzin bohaterów i osób nie związanych bezpośrednio z wojną, obserwatorów i cywilów stykających się w różnych sytuacjach z żołnierzami.
„Żółte ptaki” – nazywane arcydziełem literatury wojennej to książka, którą długo będę pamiętać.