Historykon

Szkoła w Filipowie

admin,

 

„Nie ma większego bogactwa w narodzie nad światłych obywateli. ”

Jan Paweł II

 

Zapewne przed rokiem 1585 na terenach Filipowa mieszkało grono osób wykształconych,  dopiero jednak od 28 V 1585 roku możemy mówić o zorganizowanej oświacie. Na mocy wydanego wówczas dokumentu Stefan Batory zezwalał na utworzenie w mieście gimnazjum.

Król Stefan Batory, zatwierdzając 28 V 1585 r. założenie gimnazjum w Filipowie, czego dokonał jego lekarz Mikołaj Buceli i mieszczanie filipowscy, za zgodą starosty Krzysztofa Morsztyna nadał na uposażenie 7 włók jeszcze nie wyrobionych (6 na pole, 1 na las), położonych wśród włók miejskich między wsią Motulowa (dziś Motule) i Zusną Małą. Zarządzało nimi miasto, potem pleban, a w końcu w czasie rozgardiaszu w Polsce w pierwszej połowie XVIIIw., zajęte zostały przez przedmieszczan Jemielistego i zniknęły wśród gruntów tej miejscowości”

 

Szkoła spłonęła w 1639 roku. Wkrótce jednak została odbudowana, co wynika… z kolejnej informacji o pożarze w 1656 roku.

 

„Pożary nawiedzały miasta od początków ich istnienia. Do czasów współczesnych nie zachowało się jednak wiele źródeł naświetlających to zagadnienie. W 1639 r. ogień strawił zabudowę Filipowa. W 1656 r., po przegranej bitwie ze Szwedami, podpalono budynki m.in. w Filipowie  i Przerośli”.

Po bitwie ze Szwedami, znanej jako „Bitwa pod Filipowem- Mieruniszkami”, miejscowość została spustoszona. Dżuma z 1657 roku zdziesiątkowała ludność do tego stopnia, że z ludnej parafii zostało zaledwie kilkaset osób, a nowych trzeba było sprowadzić z dalekiej Holandii. W 1657 roku w Filipowie były zaledwie 3 chrzty, podczas gdy dla porównania – w 1616 zanotowano chrztów aż 418.

„Przeszło dwadzieścia lat niektóre wioski stały pustką inne zupełnie zarosły lasami. Nic więc dziwnego, że w 1668 roku szkoły jeszcze nie było. Wizytator nakazywał, aby w myśl fundacji, mieszczanie szkołę wybudowali. Chętnie przyrzekli to uczynić, proboszcz zaś miał tylko dopilnować, by to wykonali. Ponowna wizytacja w 1674 roku przyśpieszyła odbudowę szkoły. W 1700 roku szkoła już była i w niej zdolny dyrektor W latach 1709-1710 dżuma nawiedziła cały kraj, zniszczyła prawie całą ludność, niektóre wioski zupełnie zostały wyludnione, szkoła zamarła. W aktach wizytacyjnych z 19 stycznia 1732 roku, z 17 października 1746 roku oraz z 11 września 1763 roku powtarzał się nakaz: „Szkółkę parafialną mieć w dozorze i doskonałego w niej trzymać dyrektora”. Szczególnie podczas ostatniej z wymienionych wizytacji, biskup Massalski napominał: „Należy szkołę parafialną jak najprędzej urządzić, gdzie by nauczano dziateczki w nauce chrześcijańskiej, przykazaniach kościelnych i elementarnych podstawach nauki”. Gorliwość biskupa Massalskiego została uwieńczona pomyślnym skutkiem.”

Celem Komisji Edukacji Narodowej było przygotowanie w Polsce społeczeństwa na tyle oświeconego, by wpojony weń patriotyzm z czasem umocnił i poprowadził ku rozwojowi kraj. W pracach monograficznych z dziejów wychowania i szkolnictwa w Polsce Teodora Wierzbowskiego znajdujemy liczbowe zestawienie uczniów szkółki parafialnej w Filipowie. W roku 1777 było w szkółce 15 dzieci szlacheckich, oraz 31 mieszczańskich i włościańskich; w 1781- szl. 4, mieszczańskich 10 a już w 1782 szlacheckich dwoje, mieszczańskich 28 i włościańskich dwoje.

„Budynek szkolny był stary i groził wywróceniem się, i niebezpieczeństwem. Dlatego mieszczanie w roku 1789 rozebrali go i w ciągu dwóch lat wybudowali nowy „z drzewa ciosanego w kostkę, wsparty na kamieniach, gontami kryty, z kominem nad dach wyprowadzonym, położony względem kościoła na zachód, blisko cmentarza, ma w sobie dwie izby i dwie komory; od północy izbę mniejszą z komorą, długości botów 14, szerokości botów 22, gdzie mieszka dyrektor, z piecem kachli zielonych i z kominem małym, stalowanie i pomost z tarcic, okien niewielkich z okiennicami trzy, dwa w izbie, jedno w komorze, drzwi dwoje, jedne izbowe, drugie komorne, na krukach i zawiasach żelaznych, z zaszczepkami żelaznymi. Przez sień małą od południa izba większa z komorą długości botów 33, szerokości botów 22, gdzie studenci się bawią i piecem z kachli zielonych i kominem, stołowanie i podłoga z tarcic, okien z okiennicami 4, trzy w izbie, jedno w komorze, drzwi dwoje, izbowe jedne, komorne drugie, na krukach i zawiasach żelaznych. Sień mała, gliną wybita ma dwoje drzwi, jedne z frontu większe, drugie w tyle mniejsze, na krukach i zawiasach żelaznych, ze środka zamykające się zakrętkami. Dyrektor który uczy studentów nazywa się Kazimierz Tomkiewicz, z retoryki szkół kowieńskich, mający charakter dobry, liczbę umiejący dobrze, człowiek stateczny i pilny; dopiero studenci schodzą się do ratusza póki budynek szkolny dokończony się stanie. Studentów znajduje się teraz 18, spodziewać się trzeba więcej, bo powszechnie zbiera się od pół zimy do osób 50 różnej kondycji. Dochodami szkolnymi rządzi miasto, o dyrektora się stara i utrzymanie a imć ks. proboszcz patrzy, aby dyrektor był dobry i porządek utrzymywał należyty”.

Odnajdując teksty na temat polskiej oświaty w czasach zaborów, zauważamy, iż wiele z nich traktuje o problemach rusyfikacji. Kwestia wychowania młodzieży polskiej na sposób rosyjski  stała się polem różnorodnych eksperymentów i energicznych dążeń, w których dominował cel polityczny- rusyfikacja kraju. „ Celem szkół początkowych jest rozwijanie zasad moralno- religijnych i umysłowych młodego pokolenia, rozpowszechnianie wśród ludu znajomości języka rosyjskiego jako podstawowego, tudzież ogólnie pożytecznych wiadomości, aby uczący się mogli z czasem stać się dobrymi i pożytecznymi członkami rodziny, społeczeństwa i państwa”. Nie dziwi więc informacja z wizytacji szkoły w Filipowie, w której czytamy:

„Szkoła katolicka w Filipowie. Jest jedyną szkołą w osadzie, dawnym mieście, blisko granicy. Było 52 uczniów, w tym 12 dziewcząt. Tak liczna szkoła nie należy do lepszych, a szczególnie w języku rosyjskim. Wielu uczniów nie rozumiało przeczytanych zdań i nie potrafiło opowiedzieć prostymi słowami. Pochodzi to stąd, że nauczyciel do najmłodszych dzieci używa języka polskiego, podobnie przy średnich. Dopiero starsi zaczynają rozumieć po rosyjsku i to głównie dzięki żołnierzom, którzy kwaterują przy szkole w Filipowie. Katechizm i historię świętą nauczyciel wykłada po polsku, powołując się na rozporządzenie z 1865 r. Postępy w innych przedmiotach są słabe z powodu nieznajomości rosyjskiego. Dyrektor zalecił nauczycielowi, jeszcze młodemu, aby zwrócił szczególną uwagę na język rosyjski. Szkoła ma ten plus, iż połowa dzieci jest z osady Filipowa i mogą uczęszczać bez przeszkód. Pomieszczenie szkolne bardzo dobre.”

 

Posyłanie dzieci do szkół było zależne od rodziców, chociaż instrukcja, którą otrzymywał nauczyciel odpowiedzialny za kształcenie mówiła, by „dbać o to, aby okoliczne dzieci uczęszczały”. W dokumencie placówka w Filipowie została  określana jako „liczna szkoła”, gdyż w owym czasie nauka dziecka była dość kosztowna. Na utrzymanie szkoły łożyła gmina (rząd dokładał po kilkadziesiąt rubli rocznie), dużo kosztowały książki, zeszyty… itp. a także „wdzięczność” wobec nauczycielki lub „zachęcenie” jej do lepszej opieki nad dzieckiem.  W tekstach na temat oświaty w owym czasie wspomina się, że na terenach Królestwa Polskiego „ po wsiach chłopi płacą składkę szkolną i tylko opłacający ją mają prawo kształcić swoje dzieci”. Zapewne dotyczyło to również naszych terenów.

Plan nauki w wymienia jako przedmioty główne: religię, czytanie i pisanie (po rosyjsku), działania arytmetyczne, początkowe wiadomości z geografii i historii „ojczystej” rosyjskiej.

Szkołę w okresie wojennym opisuje w swej kronice Teodozja Jagłowska:

Obowiązek szkolny wprowadzono na terenach dawnego Królestwa Polskiego już 7 lutego 1919roku. Powstały siedmioletnie szkoły powszechne, przymusem nauczania objęto dzieci w wieku od 7 do 14 lat. Dzieci mogły także podejmować edukację domową, lecz nauka domowa i w szkołach prywatnych kończyła się sprawdzeniem wiedzy na egzaminach, przeprowadzanych przez inspektorów oświaty.

Ze względu na obowiązek nauki wzrosła liczba uczniów, toteż szkoła mieściła się w kilku miejscach- w domu parafialnym, w budynku, gdzie współcześnie mieści się Warsztat Terapii Zajęciowej a także w domach prywatnych- m.in. u p.Zusło i p. Dzienisiewiczów.

W czasie II wojny światowej tajne nauczanie prowadzili nauczyciele ze szkoły. Dzieci nauczali państwo Samojło (Jan i Anna), Maria Jagłowska i Irena Rutkiewicz.

Tajne nauczanie z tego okresu opisuje w swoich wspomnieniach p. Leokadia Smokowska:

„ Byłam w pierwszej klasie kilka dni. Kiedy pewnego ranka przyszłam do szkoły, zastałam drzwi zabite deskami. Z płaczem wróciłam do domu. Pierwszy żal i rozczarowanie (…)

Rodzice moi kochani dbali o nas bardzo. Nie bacząc na niebezpieczeństwo, tato nawiązał kontakt z przedwojennym nauczycielem panem Samojłą, który ze względu na inwalidztwo nie został wywieziony do obozu koncentracyjnego. Udzielał lekcji bratu i mnie, przerabiając program nauczania klasa po klasie. Zapłatą za jego pracę i narażanie się na niebezpieczeństwo były produkty otrzymane za szycie, którymi ojciec się dzielił. Codziennie o innej porze dnia i innymi ścieżkami, a to bawiąc się z psem, a to kopiąc piłkę, docierałam do domu nauczyciela, gdzie na wszelki wypadek przygotowanych było kilka kryjówek, gdyby ktoś niepożądany wszedł do domu. Przy zasłoniętym szczelnie oknie, w małym pokoiku oświetlonym świeczką zrobioną z łoju lub innego tłuszczu pobierałam naukę. Wyposażeniem był szary papier i ołówek- bardzo szanowany i oszczędzany. Wiele razy siedziałam w koszu przykryta brudną bielizną lub innym schowku czasami dość długo, bojąc się złapać głośnego oddechu, aż niepożądana osoba wyjdzie. Na tym się jednak moja edukacja nie kończyła. Pan Samojło znając język niemiecki dodatkowo uczył mnie tegoż języka(…) Ale dobry Bóg ustrzegł nas i pana Samojłę, któremu zawdzięczam, że po zakończeniu wojny byłam przygotowana do piątej klasy szkoły podstawowej.

Powojenny Filipów był bardzo zniszczony, mimo to już w roku 1945 rozpoczęto remont budynku szkolnego i praktycznie od razu – nauczanie. Mimo, iż brakowało ławek, przyborów do pisania, podręczników i jakichkolwiek pomocy naukowych, objęto nauką około 250 uczniów.  Ze względu na to, iż wiele dzieci w czasie wojny nie uczyło się w ogóle, klasy były przepełnione, a uczniowie byli umieszczani w klasach nie według roczników urodzenia, lecz według umiejętności.

Po rezygnacji pierwszego powojennego kierownika szkoły Witolda Jankowskiego, kierownictwo szkoły przejęła Teodozja Jagłowska. W jej pamiętnikach znajduje się opis tamtego okresu :

„Szkołę oddano mi pod kierownictwo. Jest nas 5 nauczyciel. Rok 1946/7- 2 siły wykwalifikowane, 3 niewykwalifikowane z dwoma klasami gimnazjum przedwojennego. Kłopoty: lokale zimne. Piece zrujnowane, słabo grzeją. Okna i drzwi nieszczelne. Opał mokry. Kłody ciężkie, Dłużyna zwalona przed szkołę. Chłopcy starsi muszą je umieścić w jednej z niewyremontowanych klas bez okien i podłogi. Dachy zniszczone, w deszcz-klasy zalane wodą. Ławki spróchniałe, długie. Dobrych dwuosobowych mało. Dzieci rozmieszczone nie wg roczników, a wg klas, do których po wojnie zapisane przez rodziców, bo niewielu podczas okupacji pobierało tajnie naukę. Klas pięć- dzieci około 280. We wszystkich klasach są dzieci przerośnięte (…) Praca trudna: brak podręczników- papieru, piór, atramentu. Trzeba było dyktować. Uczyły się dzieci z notatek wszystkiego: historii, geografii, fizyki, matematyki. Do nauki języka polskiego znalazły się podręczniki zbierane z różnych okresów. Trzeba było naukę indywidualizować. Teren zaminowany. Nauczyciele do Filipowa nie chcą. Domy mieszkalne zniszczone. Ludzie cisną się, gdzie kto może, byle pod dachem. Oświetlenie b.liche. Sama w ciągu zimy poprawiałam zeszyty przy małej lampce, czasem płonącej i bez szkła. Trzeba było samej sprowadzać prowiant na dożywianie dzieci. Zastępował w tym nieraz woźny i sprzątacz w jednej osobie, który – nieodpowiednio opłacany- słabo wywiązywał się ze swoich obowiązków.

Ale nauka szła. Dzieci chętnie uczyły się. Same myły klasy-gdy było cieplej. Pomagały sobie wzajemnie. Gdy pod koniec roku przyjechał na wizytację insp. Szkolny i wszedł do klasy siódmej, zapełnionej młodzieżą i spojrzał na wzniesione głowy chłopców wyższych od niego na całą głowę, powiedział:

– Oho! To nie szkoła podstawowa. To akademia!

Egzamin wypadł pomyślnie, bo inspektor zezwolił otworzyć klasę ósmą. Około 20 dzieci namówiłam do wyjazdu do średnich szkół w Suwałkach. Musieli być nasi wychowankowie niedokuczliwi, bo po roku otrzymałam pismo od dyrekcji Szkoły Ogrodniczej w Suwałkach, aby jeszcze więcej przysłać wychowanków tutejszej szkoły do szkoły ogrodniczej.”

Zapoczątkowano organizację przedszkola. W roku szkolnym 1947/48 kierownictwo szkoły objął Antoni Balcewicz.

Wprowadzanie obowiązkowej szkoły ośmioklasowej uchwalono na Zjeździe Oświatowym w Łodzi w 1945 roku. Już od 1946 roku zaczęto zakładać takie szkoły, jednak ze względu na trudności w upowszechnianiu kształcenia w klasach ósmych, skrócono okres nauczania do 7 lat, ale tylko przejściowo.

Ustawa z 1961 roku ponownie wprowadziła szkołę ośmioklasową.

„ Reforma szkolna zakłada upowszechnić obowiązkowe nauczanie w zakresie 8-klasowej szkoły podstawowej. Jej realizacja rozpocznie się w roku szkolnym 1963/1964 przez wprowadzenie nowych programów do klasy piątej, w następnych latach do klas szóstej i siódmej, a zakończy się w roku 1966/67 zorganizowaniem klasy ósmej.”

W 1971 rozpoczęto prace nad nowym modelem systemu edukacyjnego, który miał zagwarantować m.in. powszechne wykształcenie średnie. Uchwała sejmu z 1973 r. zapowiadała utworzenie 10-letniej średniej szkoły ogólnokształcącej, jednolitej pod względem programowym, na której będą oparte szkoły zawodowe oraz 2-letnie szkoły specjalizacji kierunkowej, przygotowujące do studiów wyższych.

Na podstawie uchwały sejmowej z 13 X 1973 r. powołano zbiorcze szkoły gminne, zlokalizowane w siedzibie władz gminy, mające zapewnić realizację zadań wychowawczych, dydaktycznych i opiekuńczych na terenie całej gminy.

Zbiorczą Szkołę Gminną w Filipowie oddano do użytku 1 IX 1975 roku. Szkołę stanowił murowany 24- izbowy budynek wraz z małą salą gimnastyczną Dojeżdżały do niej dzieci z klas V- VIII (później IV- VIII) z Motul (w latach 1975/6- 1980/81), Olszanki, Zusna, Dębszczyzny, Pieck i innych okolicznych wsi…

Wszystkie szkoły z dniem 1 stycznia 1996 roku zostały przejęte przez Samorząd Gminy Filipów.  Kompetencje związane z prawidłowym funkcjonowaniem tych szkół weszły w zakres zadań samorządu gminnego.

Od września 1999 roku w Filipowie powstaje gimnazjum. Funkcjonowanie mniejszych szkół  w gminie staje się nieekonomiczne. Wkrótce większość z nich zostaje zlikwidowana.

W 2006 roku dobudowano do szkoły nową salę gimnastyczną wraz z zapleczem. Uczniowie mają od tej pory salę, na której nie tylko odbywają się zajęcia sportowe, lecz także większe uroczystości szkolne. Dobudowana część posiada także nowe pomieszczenia; przeniesiony zostaje sekretariat, powstają klasy przedszkolne, Izba Tradycji, sala EDB.

W roku 2007 Zespół Szkół w Filipowie przystąpił do projektu EFS „Nasza Szkoła”. Jednym  proponowanych działań w ramach projektu było przedsięwzięcie nadania imienia szkole.

Dnia 1 września 2008 Katarzyna Panek zaprezentowała proponowane przez Zespół Koordynacyjny kandydatury patrona szkoły;

– Teodozja Jagłowska,

– Władysław Filipkowski,

– 29 batalion Korpusu Ochrony Pogranicza,

– Jan Paweł II,

– Stefan Batory,

– Dolina Rospudy.

Rada Pedagogiczna dołączyła do listy kandydaturę Zygmunta Augusta.

15 września 2008 roku odbyło się głosowanie Rady Pedagogicznej, w wyniku którego miano wyłonić trzech kandydatów. Dyrektor Ewa Łebkowska powołała Komisję Rewizyjną w składzie: Alicja Szulińska, Marta Sobuniewska, Ireneusz Jurczyk. Odbyło się tajne głosowanie, w wyniku którego wytypowano następujące kandydatury:

– Dolina Rospudy,

– Stefan Batory,

– Jan Paweł II.

Po przeprowadzeniu szeregu spotkań, prezentacji, ankiet i zgromadzeń, dnia 2 czerwca 2009 roku odbyły się wybory kandydata na patrona Zespołu Szkół w Filipowie. Większością głosów wybrano postać Jana Pawła II na patrona Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Filipowie .

27 maja 2011 roku odbyło się poświęcenie i nadanie szkole sztandaru. W uroczystości wzięli udział uczniowie Rodziny Szkół im. Jana Pawła II, lokalne władze, zaproszeni goście z okolicznych szkół, władze powiatowe, przedstawiciele kuratorium oraz nauczyciele, rodzice i uczniowie.

W wyniku reformy ustroju szkolnego zapoczątkowanej z dniem 1 września 2017 r. gimnazja uległy stopniowej likwidacji. Ostatni rok istnienia Publicznego Gimnazjum im. Jana Pawła II w   Filipowie to 2018/19.

W związku z rozprzestrzeniającą się pandemią koronawirusa, 11 marca 2020 r. polskie władze zdecydowały o zamknięciu wszystkich szkół. Uczniowie Szkoły Podstawowej w Filipowie rozpoczęli nauczanie zdalne.

Z początku placówki edukacyjno-opiekuńcze zamknięto na dwa tygodnie, ale wraz z rozwojem sytuacji termin zniesienia tych obostrzeń przesuwano.

Od września 2020 roku nauka rozpoczęła się w trybie lekcyjnym, jednak po wzroście zakażeń, szkoła znów nie funkcjonuje.

Opracowała: Katarzyna Panek

Tekst będzie uaktualniany w miarę opracowania zdjęć oraz pozyskiwania dokumentów.

 

Literatura:

D. Grochowska, Zmiany sieci szkolnictwa podstawowego w gminie Filipów w latach 1986-1996 na tle województwa suwalskiego,  Białystok 1998r.

red. B. Falińska, E.Grott, W. Baranowska, Suwalszczanie o swojej przeszłości, Warszawa 2007r.

Cz. Matusiewicz, Początki oświaty w Suwałkach i okolicy (do 1795r.)

T.Naruszewicz,https://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/bitstream/11320/2662/1/Studia_Podlaskie_21_Naruszewicz.pdf)

S. Orgelbrand, Encyklopedja powszechna z ilustracjami i mapami, T.5

L. Smokowska, Wspomnienia, Filipów 2004r.

T. Wierzbowski, Szkoły parafjalne w Polsce i na Litwie za czasów KEN 1773- 1794